piątek, 31 maja 2013

Rozdział XIV / Próba samobójstwa

Leon
Violetta nie żyje?! To wszystko moja wina. Jak mogłem do tego dopuścić? No pięknie Vardas! Ty jak zawsze zamartwiasz się zamiast działać! No, ale tak z drugiej strony to co ja mam zrobić? Przecież nie cofnę czasu i nie zmienię tego zdarzenia. Podsumowując mogę zrobić tylko jedno.

Francesca
Dziś jest wielki dzień. Proces uratowania Studio. Szkoda tylko że Violetty nie będzie z nami. Pomaga mi świadomość, że wypuszczą ją już dziś i że miała tylko lekki wstrząs mózgu i kilka siniaków. Przy takim wypadku to wielkie szczęście. Nawet palca nie złamała. No, ale do rzeczy. Wczorajsza próba wyszła nam znakomicie. Po tym co tam zobaczyłam jestem pewna, że dobrze wybraliśmy. Umówiliśmy się o 16 koło kina. Właśnie tam szłam. Co prawda było dopiero wpół do umówionej godziny, ale wolałam przyjść już teraz żeby mieć wszystko zapięte na ostatni guzik.

* O szesnastej *

Przed chwilą sprawdziłam obecność. Wow! Mówię jak nauczycielka. Mniejsza z tym. Ważne że są wszyscy łącznie z moimi przyjaciółmi. Mogliśmy już zaczynać. Wszyscy ustawili się tak jak było to ustalone i poszliśmy.
Gdy byliśmy już jakieś dwa kilometry zaczęliśmy śpiewać Algo Suena En Mi (słuchajcie do 59 sekund). Gdy już skończyliśmy tą piosenkę zaczęliśmy tańczyć (do 1 min, 30 sekund). Gdy Antonio, inni nauczyciele i ekipa, która miała zburzyć Studio to zobaczyli byli... Tak naprawdę to nie wiem czy im się podobało czy nie bo stali jak kamień. W ich oczach można było zobaczyć zdziwienie, szczęście, ulgę, dumę i inne takie. Miny mieli wprost prześmieszne, ale nie mogą przecież tak stać w nieskończoność. Trzeba to przerwać.
-Podobało się? - wypaliła Naty.
-Oczywiście - zaczęła Angie - ale mam tylko jedno pytanie...
-... po co to wszystko? - dokończył Pablo.
-Powodem, żeby zamknąć Studio jest to, że ostatnio ubyło nam uczniów, tak?
-Tak - przyznał Antonio.
-Dlatego, żeby uratować Studio zorganizowaliśmy do niego przesłuchania.
-Proszę. Nie gniewajcie się. Bardzo zależy nam na tej szkole. Musieliśmy to zrobić.
-Nie gniewamy się, jesteśmy pod wrażeniem.
-Pod wielkim wrażeniem. To co robicie dla tego Studia jest wielkie.
-A ja uważam że to głupota - wtrącił się jak zawsze przeciwny Gregorio.
-Wiemy Gregorio. Dlatego Antonio wybrał Pablo na dyrektora, a nie ciebie.
-Czyżby chciała pani przez to powiedzieć, że niczego nie wnoszę do Studia? - spytał.
-Wręcz przeciwnie Gregorio - mówiła Angie - Chce powiedzieć, że wnosisz tutaj bardzo wiele. Dużo krzyku, nieporozumień, hałasu, histerii...
-Skończcie już tą kłótnie. To powinien być czas radości. Studio zostało uratowane!
-Czyli nic się nie zmienia?
-Zmienia się... nazwa. Od teraz zamiast "Studio21" budynek będzie się nazywać "Studio on beat" .
-Fajna nazwa! - przyznałam.

Megan
-Wychodzę !!! - usłyszałam głos Leona.
-Idziesz szukać Violetty?
-Nie. To by nie miało sensu. Idę na most.
-Na most? Po co?
-Skoro ona umarła, to moje serce też, a bez serca nie da się żyć.
-Co ty bredzisz człowieku?!
-Nie ważne. I tak nie zrozumiesz. - i sobie poszedł.
On chce się zabić? Tak nie może być. Muszę coś z tym zrobić. Zadzwonię do Fran może ona coś wie o śmierci Violi.

Francesca
Czekałam aż Violetta się spakuje i pojedzie razem ze mną do domu, gdy nagle zadzwonił mój telefon. Numer nieznany.
-Hallo. Co?! To nie możliwe! Ok! Już tam z nią jadę!
-Violetta spakowałaś się?
-Tak.
-No to chodź musimy szybko jechać!
-Ale dlaczego?
-Wszystko opowiem ci w drodze, a teraz ruchy!
-Ok, ok.

Violetta
-Powiesz mi wreszcie co się stało?
-Leon się stał.
-Ale co się stało z Leonem?!
-Ktoś mu powiedział, że nie żyjesz. Nie mógł znieść myśli, że umarłaś, obwiniał się za to. Teraz próbuje się zabić skacząc z mostu.
-Co?! Fran dodaj gazu!

*Pięć minut później*

Dojechałyśmy już na miejsce. Francesca szukała miejsca do zaparkowania, a ja jak najszybciej pobiegłam do mostu. Niestety bieganie nie jest moją mocną stroną.
Dobiegłam tam i zobaczyłam Leona stojącego na barierkach mostu. Zaczęłam płakać, a cały świat jakby stanął w miejscu.
W sercu poczułam pustkę. Uświadomiłam sobie jak bardzo bym za nim tęskniłam. Za tym jego sarkastycznym mówieniem, poczuciem humoru, pięknym uśmiechem, ramionach w których mogła bym spędzić resztę życia. Brakuje mi jego głosu, soczystych pocałunków. Przypomniały mi się te piękne chwile. Nasze pierwsze spotkanie - uratował mnie wtedy przed wypadkiem z deskorolką, nasz pierwszy pocałunek - zabrał mnie do parku i niespodziewanie mnie pocałował, pierwsza zaśpiewana wspólnie piosenka - zaśpiewaliśmy wtedy piosenkę którą on napisał z myślą o mnie. Kocham go ponad wszystko!
-Leon! Nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee! - odwrócił się - Schodź stamtąd!
-Violetta ty żyjesz?
-Tak i ty też masz!
-Nie skocze. Ale mam warunek.
-Jaki? - mówiłam zapłakana.
-Wrócisz do mnie.
-I tak miałam zamiar to zrobić.
Zszedł, a ja się do niego przytuliłam. Tego mi brakowało.
_______________________________________________________________________________

Podobało się? Mam nadzieję, że tak. Przypominam o konkursie :) i zachęcam do udziału w nim.

Czytasz = Komentujesz
Komentujesz = Uśmiech na mojej twarzy
Uśmiech na mojej twarzy = Szybciej dodany rozdział

16 komentarzy:

  1. o mój Boszzzz!!!! chciałaś zabić mojego Leonka??? zatłukła bym cie ja byś go zabiła!!! mój ♥Leoś♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział świetny
    kobieto omal zawału nie dostałam

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo super niemoge sie doczekać next ciekawe czy leon pobije sie z tym diego za to co zrobił czy może tylko wymiana słuw :)

    Tina

    OdpowiedzUsuń
  4. SUPCIO!! KOCHAM TWOJE OPOWIADANKA :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeśli byś mi zabiła Leosia, to już byś sobie poszła kopać grób. ! :D
    Dobrze, że dziewczyny przyszły na czas. Matko, co ja mówię. ONE MIAŁY PRZYJŚĆ NA CZAS, CHOĆBY NIE WIEM CO. Tyle ode mnie.

    Adios,
    Velvet .xx

    OdpowiedzUsuń
  6. o matko serce zabiło mi szybciej . chesz żebym zawału dostałam ?!
    zarą... rozdział

    Holla

    Agata

    OdpowiedzUsuń
  7. Czy za ewidentne narażenie zdrowia psychicznego czytelniczek można podać do sądu? Bo jeśli tak to się nie wybronisz :)

    Rozdział świetny :D

    Clarie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na moje szczęście odpowiedź brzmi: NIE

      Usuń
    2. W takim razie będę szukać innego paragrafu :)
      Hmmm... Może narażanie życia naszego kochanego Leona? Taak, to dobry powód :D

      Czekam na kolejny świetny rozdział.
      Clarie

      Usuń
  8. Aaaaaaa! <3 Cudooowne :) Leon chciał się zabić - to takie romantyczne! Szalone, ale romantyczne <3 Świetne masz to opowiadanie, dobrze, że na nie trafiłam ^^ Czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Normalnie jak był ten moment,,zaśpiewana wspólnie piosenka - zaśpiewaliśmy wtedy piosenkę którą on napisał z myślą o mnie. Kocham go ponad wszystko!" To czułam ,jak po policzkach lecą mi łzy :/ Alę to wyznanie ,,kocham go nad wszystko!" było takie szczere..Czekam na następny rozdział :))
    /.Fanka Leonetty

    OdpowiedzUsuń
  10. dziewczyno masz talent, zaczęłam czytać twojego bloga wczoraj a już jestem na tym rozdziale i lecę czytać dalej :D
    Po prostu super blog <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Super ale wole tomasette ale bardzo mi sir podobalo

    OdpowiedzUsuń
  12. Super ale wole tomasette ale bardzo mi sir podobalo

    OdpowiedzUsuń