Violetta
Otworzyłam oczy. Zauważyłam Fran, Cami, Maxiego, Naty, Andresa i... Lekarza?! Czy ja jestem w szpitalu? Co za głupie pytanie. Gdzie by indziej miał być lekarz.
-Co ja tutaj robię? - spytałam.
-Miała pani bliskie spotkanie z autem.
-Co?!
-Lepiej, żeby pani przyjaciele to powiedzieli - i wyszedł.
-No to co się stało?
-Fran, ty jej to powiedz - Maxi.
-No to... Wczoraj w nocy się upiłaś. Podszedł do nas ten nowy uczeń Studio - Diego. Zaproponował żebyście poszli na zaplecze, a ty się zgodziłaś. Zaczął cie ta obmacywać dlatego wyrwałaś się mu i szybko pobiegłaś jak najdalej. No, ale kiedy tak biegłaś jakiś samochód cie nie zauważył i trochę w ciebie wjechał.
-To okropne! A wiecie może kiedy będę mogła stąd wyjść?
-Dopiero po jutrze gdzieś po siedemnastej.
-Co?! Nie będę na naszym proteście.
-Niestety. Ale nie martw się jakoś sobie poradzimy.
-Mam nadzieję.
Diego
Przeze mnie Violetta jest w szpitalu. No pięknie! Nie takiego czegoś się spodziewałem. Nie miałem zamiaru zrobić z niej kaleki lub co gorsza spowodować jej śmierć. Ale tak w ogóle to czym ja się przejmuję? Przecież sama chciała uciekać. Ja jej nie kazałem rzucić się pod auto. Nic mi nie mogą udowodnić. Do więzienia nie pójdę. No bo niby za co? Za to, że biednej Violi zachciało się ruchu fizycznego? Ciekawe czy ten Leon wie gdzie jest teraz jego dziewczyna... Przepraszam była dziewczyna. A jeśli już o nim mowa to wpadłem na świetny plan!
*Dwie godziny później*
Violetta
Tu jest strasznie nudno. Nie ma nic do roboty. Wezmę pamiętnik i coś napiszę:
Dawno nie pisałam. Pewnie dlatego, że ostatnio dużo się u mnie dzieje. Zamieszkałam z Leonem i Megan. Okazało się jednak, że romansują za moimi plecami. Gdy się o tym dowiedziałam wybiegłam z domu i poszłam do Naty. Zaproponowała żeby zadzwonić po dziewczyny i zrobić sobie babski wieczór. Wtedy pomysł wydawał mi się fajny, ale teraz widzę jego skutki. Jakiś chłopak zaczął mnie obmacywać dlatego zaczęłam od niego uciekać i wpadłam pod jakieś auto. Tak przynajmniej usłyszałam od Fran.
Leon
Właśnie skończyły się próby do naszego protestu. Muszę przyznać, że wyszło całkiem nieźle, ale teraz jest mi wszystko obojętne. Bez Violi nic nie ma sensu.
-Leon słyszałeś co się stało Violetcie? - spytał mnie Diego.
-Nie. A powinienem?
-Człowieku! Jak mogłeś tego nie słyszeć. Viole potrąciło wczoraj auto, biedaczka nie przeżyła.
-To nie może być prawda!
-Niestety, ale tak było. Myślisz, że dlaczego tamta piątka była taka smutna?
_______________________________________________________________________________
Wiem że rozdział krótki, ale mam nadzieję że się podobał. Pomysł zawdzięczam pewnemu anonimowi, który podpisuje się "Tina". Bardzo jej za to dziękuję.
A tak na marginesie pojawiła się druga część ankiety z cyklu - "Jaki zespół ma pojawić się w moim opowiadaniu". Będę bardzo wdzięczna jeśli zagłosujecie. Z góry dziękuję za oddane głosy i za komentarze. :)
Oj,oj León nie wie o wypadku Violi ? Zresztą nie dziwie się, jak za plecami Violki romansuje z Megan.
OdpowiedzUsuńNa miejscu Diego, martwiłabym się o nią. Chociaż przyjść do szpitala. Biedaczka... o niczym nie wie, zapomniała o wszystkim i obudziła się w szpitalu.
Czekam na next'a !. To jest niesamowite. Każdy ma inny pomysł na swoją Violettę. Do tej grupy należę i ja. Zapraszam do czytania : violetta49.blogspot.com
Nie no to solidny kubeł wody dla Leona może się ogranie czekam na next rozdział oczywiście boski
OdpowiedzUsuńLeoś, człowieku ogarnij się ! ;*
OdpowiedzUsuńDiego, wredoto, WEŹ TE BRUDNE ŁAPSKA Z MOJEJ LEONETTY . <3
To tyle . x.x
Buziak,
Velvet .xx
Diego jest okropny! @Tecreo: LEON NIE ROMANSUJE Z MEGAN!!! Czekam na next i mam nadzieję na powrót Leonetty :)
OdpowiedzUsuńKicia
Oh co ten Diego wyrabia...
OdpowiedzUsuńLeon ogarnij się wreszcie.!
Zapraszam do mnie http://historia-violetty-i-nie-tylko.blogspot.com
Może niech leon bendzie rospaczony bendzie myśleć że to jego wina i niewyobrażalne se życia bez violi postanawia popełnić samobujstwo naszczęście w ostatniej chwili pojawia sie maxi (może być ktoś inny wpisałam maxiego po wleciał mi pierwszy do głowy) i muwi mu że viola żyje ten szczęśliwy idzie do szpitala zobaczyć sie z violą (może prubować sie zabić skacząc z budynku lub z przepaści ) koniec
OdpowiedzUsuńOczywiście dzięki że wziałaś muj pomysł i zrobiłaś z niego super odc możesz to terz bardziej rozbudować bo to jest ino taki jagby skrót
/Tina
Sory że niema nic o diego bo niemam zbyt pomusłuw zanim mogą sie pobić lub coś niewiem ;)
UsuńMam bardzo podobny pomysł do twojego :)
Usuńhehe myślimy podobnie ^.^
UsuńHej sorka że nie pisałam strasznie podoba mi się twój bloog ale dłygo byłam chora przepraszam :(
OdpowiedzUsuńMali:)
Dlaczego roździelasz moją leonettę!!! A tak w ogóle super opowiadanie. Cami
OdpowiedzUsuń