Hejoł! Co tam u was? Ja dziś nie poszłam do szkoły. Mieliśmy test z religii a mi się nie chciało do niego uczyć to musiałam symulować z brzuchem. :) No, ale do rzeczy...
Violetta
Mam ochotę zabić Thomasa! Kiedy wracała do domu spotkałam go. Powiedział mi, że to przez niego Leon wylądował w szpitalu. Chciał mi jeszcze powiedzieć dlaczego to zrobił, ale ja nie miałam ochoty już go słuchać. Nie obchodzi mnie dlaczego to zrobił. Wystarczy mi sama świadomość, że się do tego dopuścił, żeby go teraz nienawidzić.
Leon
Niedawno wyszła Violetta. Oglądaliśmy jakąś romantyczną komedię. Nie znam tytułu bo nie za bardzo interesował mnie ten film. W sumie to ani ja ani Violetta nawet nie wiemy o czym on był dlatego, że cały czas rozmawialiśmy.
W pewnym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi. Byłem sam w domu dlatego musiałem otworzyć. Poszedłem do drzwi powoli i o kulach. Otworzyłem je, a w nich stał...
-Thomas?
-Hej, mogę wejść do środka?
-Po co?
-Muszę powiedzieć ci coś bardzo ważnego.
-Ok. Wchodź. - i weszliśmy do środka.
-No to co jest tą ważną sprawą? - zapytałem.
-To przeze mnie byłeś w szpitalu.
-Co?!
-Posłuchaj...
-Nie! To ty posłuchaj. - nie dałem mu dokończyć - Nie obchodzi mnie dlaczego to zrobiłeś ani jak to zrobiłeś, ale jeśli nie odczepisz się od Violetty powiem o tym co mi zrobiłeś na policji. A teraz idź stąd!
*Następnego dnia*
Thomas
Chcę porozmawiać z Violettą i dowiedzieć się jak bardzo jest na mnie zła. Muszę tylko uważać na Leona. Przecież nie chcę iść do więzienia. Kiedy przyszedłem do szkoły ona akurat siedziała na jednej z ławek. Podszedłem do niej.
-Violetta, możemy porozmawiać?
-Wydaje mi się, że nie mamy o czym.
-Błagam, daj mi szansę wytłumaczyć się!
-Nie mam ochoty z tobą rozmawiać!
-Ale Violetta...
-Nie słyszałeś? - nagle nie wiadomo skąd pojawił się Leon - Ona nie chce z tobą rozmawiać. I chyba wczoraj coś sobie ustaliliśmy!
-Ok. Już idę.
No i poszedłem. Wolę nie ryzykować. Wszedłem do Studio i podszedłem do swojej szafki. Wypakowywałem się gdy nagle podeszła do mnie Francesca.
-Widziałam jak rozmawiałeś z Violettą. Po tym stwierdzam, że im to powiedziałeś.
-To dobrze stwierdzasz.
-Dlaczego nie potrafisz zrozumieć, że ona woli Leona?
-Bo to ja jestem jej prawdziwą miłością!
-Prawdziwą miłością? Raczej prawdziwym kłopotem.
-Kłopotem? Ok to pozbędziecie się tego "kłopotu"!
-Co? O co ci chodzi?
I sobie poszedłem bez żadnej odpowiedzi. I tak wkrótce sama się dowie.
*Po zajęciach*
Francesca
O co mu chodziło mówiąc "pozbędziecie się tego kłopotu"? Czy on chce się zabić? A może wyjechać z tego miasta lub kraju? W głowie miałam tysiąc myśli. Jak mam rozumieć te słowa? Czy on musi być tak skomplikowany?
Szłam właśnie przez park. Na jednej z ławek zobaczyłam Cami. Już miałam do niej podejść, ale zauważyłam, że kłóci się z Maxim. Nie zamierzałam ich podsłuchiwać, bo choć byłam bardzo ciekawa wiem, że Cami mi wszystko jutro opowie. Najgorsze jest to, że teraz mam dwa ciężkie pytania: O co chodziło Thomasowi? i Dlaczego Cami i Maxi się kłócą? Ten świat jest pełen zagadek.
Maxi
-Ale Cami, dlaczego nie?
-Maxi, kocham cie, ale jak przyjaciela, a nie jak chłopaka!
-Camilo, prosze!
-Przykro mi Maxi, ale nie!
Poszła sobie. Dlaczego ja musiałem się w niej zakochać? Rozumiem, że serce nie sługa, ale moglibyśmy chociaż spróbować! Zimno się robi. Idę do domu.
3 komentarze = 4 rozdział
*Pyśka*
super rozdział czekam na następny
OdpowiedzUsuńJuż się nie moge doczekać następnego rozdziału :)
OdpowiedzUsuńCudo! Czekam na następny...
OdpowiedzUsuńSuper rozdział !! Ciesze sie, że chociaz ty, jedna z nielicznych wśród blogerek o leonetcie piszesz ,,podszedłem'' a nie ,,podeszłem'' ... Kocham twój blog za to, że piszesz świetnie, apoza tym, że nie popełniasz kardynalnych błędów :D
OdpowiedzUsuńLOFFCIAM CIE I TEN BLOG
OdpowiedzUsuńRozdział fajowy ale szkoda że taki krótki.Zrób 2 część
OdpowiedzUsuńForeverloveJorge
Uwielbiam twój blog:-)
OdpowiedzUsuńkocham cię dziewczyno świetny rozdział
OdpowiedzUsuń